Z pozoru przypomina zwykłego ziemniaka – matowa, beżowa skórka i niezbyt efektowny kształt nie przyciągają wzroku. Ale wystarczy go przekroić, żeby zobaczyć, że to nie warzywo, a owoc rodem z tropików. Langsat, czyli słodliwka pospolita, to azjatycki przysmak, który dopiero zaczyna trafiać do Europy. Je się go na surowo, gotuje, suszy, dodaje do ostrych potraw i słodkich deserów. W Polsce mało kto o nim słyszał, a jeszcze mniej osób miało okazję spróbować.
Langsat – owoc, który zaskakuje już na pierwszy rzut oka
Kiedy weźmiesz do ręki świeży owoc słodliwki pospolitej, możesz się zdziwić. Z zewnątrz wygląda trochę jak ziemniak – beżowa, matowa skórka, niepozorna forma. Ale wystarczy ją rozłupać, żeby odkryć miękki, biały i bardzo soczysty miąższ o zapachu tropików. Langsat (czyli słodliwka pospolita) od wieków pojawia się na talerzach mieszkańców Malezji, Filipin i Tajlandii, ale w Europie wciąż pozostaje niemal nieznany.
Zobacz także:
W krajach azjatyckich langsat to codzienność – zjada się go na surowo, gotuje, suszy, kandyzuje, dorzuca do ostrych zup i słodkich deserów. Jest lekko kwaśny, lekko słodki – wielu porównuje smak do połączenia grejpfruta z winogronem. Jego miąższ składa się z kilku przejrzystych segmentów, ale uwaga – w środku mogą być pestki. I to nie byle jakie – gorzkie, niejadalne, czasem wpływające na smak owocu.
Langsat niestety nie nadaje się do długiego przechowywania. Po kilku dniach w temperaturze pokojowej traci świeżość, ciemnieje, a jego miąższ zaczyna się psuć. Dlatego też rzadko pojawia się na europejskich rynkach, a jeśli już, to z dopiskiem "egzotyka".
Cena słodliwki pospolitej
Langsat nie należy do owoców tanich. Ze względu na trudności w transporcie i krótki termin przydatności, jego cena jest wyższa niż popularnych owoców tropikalnych. W specjalistycznych sklepach online lub punktach z żywnością azjatycką za kilogram owoców trzeba zapłacić ok. 100 zł. Znacznie łatwiej go kupić w gramaturze 250 g za niecałe 25 zł. W Azji natomiast to bardzo tani owoc – kupisz go niemal na każdym targowisku. Langsat bywa też dostępny na targach żywności egzotycznej w Europie Zachodniej – pojawia się w Holandii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Tam łatwiej zamówić go z dostawą do domu. W Polsce to wciąż rzadkość.
Jak jeść słodliwkę pospolitą?
Langsat nadaje się do różnych dań – nie tylko deserów. Oto sprawdzone pomysły:
- Na surowo – po prostu obierz ze skórki. Miąższ składa się z kilku segmentów, przypomina cząstki czosnku, ale jest soczysty i słodko-kwaśny.
- Kompot azjatycki – langsat gotowany z cukrem i przyprawami (np. imbirem, goździkami) to tradycyjny napój.
- W curry – owoce langsatu dodaje się do ostrych dań z mlekiem kokosowym.
- W kwaśnych zupach – np. z trawą cytrynową i krewetkami. Daje ciekawy, owocowy kontrast.
- Sałatki – np. z ogórkiem, tofu, sezamem i dressingiem sojowym.
- Koktajle – miąższ miksuje się z sokiem z liczi, granatu i cytryny. Można dodać rum.
- Sorbety, galaretki, dżemy – langsat nadaje się do słodkich przetworów i deserów.
- Suszony lub kandyzowany – dobry jako przekąska albo dodatek do herbaty.