Jeśli należysz do osób, które w sklepie zerkają ciekawie w kierunku egzotycznych owoców, ale zwykle kończy się na mango albo granacie – czas to zmienić. Czerymoja (cherimoya) może nie krzyczy kolorami jak pitaja czy karambola, ale jak tylko ją przekroisz, poczujesz, że masz do czynienia z czymś wyjątkowym. Jej wnętrze to gęsty, biały miąższ, który łyżką nabierasz jak deser. Smakuje jak mieszanka banana, ananasa, gruszki i... budyniu waniliowego.
Ten owoc nie ma nic wspólnego z kwaskowatością czy cierpkością, które czasem zaskakują przy pierwszym kęsie owoców tropikalnych. Czerymoja to czysta słodycz, ale bez przesady. Można ją jeść solo, dodawać do owsianek, lodów, smoothie albo po prostu zjeść na zimno łyżeczką, jak najlepszy deser.
Zobacz także:
Cena czerymoji
Na pierwszy rzut oka czerymoja nie zapowiada się na owoc luksusowy – lekko zielona, z wzorkami przypominającymi łuski albo szyszkę, nie zwraca na siebie uwagi. Ale cena szybko przypomina, że to nie codzienna przekąska, tylko egzotyczna ciekawostka.
W popularnych sieciach supermarketów typu Lidl, Auchan czy Biedronka, czerymoja pojawia się sezonowo, najczęściej od jesieni do zimy. Wtedy można ją dostać w cenie ok. 20 zł za sztukę. Zazwyczaj waży około 250–300 gramów, więc jedna wystarczy na solidną porcję deseru dla jednej osoby lub na dodatek do dwóch porcji śniadania.
W sklepach specjalistycznych z żywnością egzotyczną, szczególnie tych internetowych, ceny bywają wyższe – nawet do 25 zł za sztukę. Najczęściej wynika to z faktu, że owoce są sprowadzane w wersji dojrzałej, gotowej do zjedzenia, a to zwiększa koszty transportu i przechowywania. Niektóre sklepy oferują też opcję zakupu niedojrzałych owoców (twardszych, jaśniejszych), które trzeba potem potrzymać kilka dni w domu, żeby dojrzały.
Jak jeść czerymoję?
Czerymoja to jeden z tych owoców, które nie wymagają skomplikowanej obróbki. Nie trzeba jej gotować, smażyć ani przyprawiać. Jej największą zaletą jest właśnie prostota – wystarczy nóż i łyżeczka.
Jak się za nią zabrać:
- Dojrzałą czerymoję poznasz po lekko miękkiej skórce – powinna delikatnie się uginać pod palcami, jak dojrzałe awokado. Jeśli jest twarda, odłóż ją na kilka dni w temperaturze pokojowej.
- Przekrój owoc wzdłuż na pół. W środku zobaczysz biały, kremowy miąższ i ciemne pestki – duże, gładkie, w kształcie fasolek.
- Jedz miąższ łyżeczką, omijając pestki. Nie próbuj ich gryźć – są twarde i niejadalne.
Pomysły na serwowanie czerymoji
Jak jeść ten owoc? Na zimno, łyżeczką, jak deser lodowy. Wystarczy wstawić owoc na godzinę do lodówki – zimny miąższ smakuje jak naturalny budyń waniliowy.
- Do śniadania: dodaj łyżkę miąższu do owsianki, jaglanki albo jogurtu z granolą.
- W formie smoothie: zblenduj z bananem, odrobiną mleka kokosowego i kostkami lodu – powstaje kremowy napój o egzotycznym aromacie.
- Zamrożony sorbet: czerymoję można zamrozić, a potem zmiksować z odrobiną soku z cytryny. Powstaje orzeźwiający sorbet, idealny na lato.
Pamiętaj, by nigdy nie jeść skórki ani pestek – nie są przeznaczone do spożycia. Cała przyjemność kryje się w środku – gęstym, pachnącym miąższu, który zaskoczy cię już po pierwszym kęsie.