Ten napój to prawdziwy must have do odhaczenia podczas wyjazdu w góry. Jedni się nim zachwycają, a inni krzywią z niesmakiem już po pierwszym łyku, ale pewne jest to, że zdecydowanie warto go pić. To naturalna skarbnica witamin, której nie znajdziesz na sklepowych półkach z modnymi napojami. Poznaj ten wyjątkowy produkt i koniecznie spróbuj go przy najbliższej okazji. 

Poznaj "płynne złoto" prosto z gór

Żętyca, zwana też zyntyca, to tradycyjny napój z Podhala, który powstaje z serwatki owczego mleka po produkcji oscypków, czyli tak naprawdę z tego, co zazwyczaj uznaje się za „resztki”. Ale właśnie w tych resztkach kryje się największy skarb, bo w tym napoju jest mnóstwo cennych wartości odżywczych.

Zobacz także:

Żętyca ma biały lub lekko kremowy kolor i absolutnie wyjątkowy smak, który jednym od razu przypadnie do gustu, a innych może początkowo wykrzywić. Na świeżo jest bowiem słodkawa, a już drugiego dnia robi się kwaśna i nawet lekko słona. Do tego ma wyrazisty zapach nieco podobny do zsiadłego mleka. Choć smakuje specyficznie, to zdecydowanie warto ją pić, a ten kto raz się przełamie, często wraca po więcej.

Żętyca - dlaczego warto po nią sięgać?

Dla górali żętyca to coś więcej niż napój – to codzienny rytuał i naturalne wsparcie dla organizmu. Wszystko dlatego, że jest ona naturalnym probiotykiem. Dzięki obecności bakterii kwasu mlekowego wspiera mikroflorę jelitową, co ma ogromne znaczenie nie tylko dla trawienia, ale i odporności. Poza tym znajduje się w niej lekkostrawne białko, witaminy z grupy B, jod i naturalna laktoferyna. Zawiera też cenny wapń – niezbędny dla kości, zębów i układu nerwowego.

Jak wykorzystać "góralskie złoto" w kuchni?

Przede wszystkim należy zaznaczyć, że to produkt bardzo świeży i najlepiej smakuje tuż po zakupie. Ma krótki termin przydatności, który zazwyczaj wynosi tylko 2–3 dni. Jeśli kupujesz ją poza regionem, upewnij się, że była dobrze przechowywana i nie przeszła pasteryzacji, bo to zniszczyłoby wszystko, co w niej najcenniejsze.

Zdecydowanie najlepiej pić ją samą, lekko schłodzoną, ale nie wszyscy polubią ten smak od pierwszego łyku. Poniżej znajdziesz więc kilka pomysłów, jak można ją wkomponować do jadłospisu:

  • Wymieszaj z miodem lub sokiem z malin, by złagodzić kwaśność.
  • Dodaj do smoothie, zwłaszcza z bananem i owocami leśnymi.
  • Zastosuj jako bazę do chłodników lub zup mlecznych.
  • Użyj zamiast kefiru do ciasta na racuchy i placki – doda im puszystości.