Naleśniki to jedno z tych dań, które robi się niemal odruchowo. Czasem na słodko, czasem z serem, innym razem na szybko z dżemem. Smażysz ich więcej na zapas albo żeby już wykorzystać całe ciasto. I potem zostają - kilka, czasem kilkanaście sztuk.

Zamiast jeść je po raz trzeci w tym tygodniu w ten sam sposób, zrób z nich coś, co naprawdę zaskoczy. Bez specjalnych sprzętów, bez skomplikowanych składników. Tylko to, co już masz pod ręką - wystarczy spojrzeć na nie trochę inaczej.

Zobacz także:

Jak zrobić naleśniki, które będą idealne do układania warstw?

Jeśli chcesz, żeby twoje danie się udało, zacznij od ciasta naleśnikowego. Musi być elastyczne, ale nie gumowate, cienkie, ale nie rwące się. Wymieszaj w misce mąkę, mleko, wodę gazowaną, jajka, odrobinę soli i łyżkę cukru. Dzięki wodzie gazowanej naleśniki będą lekkie i delikatne. Gdy już połączysz wszystkie składniki, odstaw ciasto na 15 minut - to wystarczy, żeby gluten zrobił swoje i naleśniki lepiej się smażyły.

Smaż je na dobrze rozgrzanej patelni, posmarowanej cienką warstwą oleju. Użyj pędzelka albo papierowego ręcznika, żeby nie przesadzić. Pamiętaj, że naleśniki nie mogą być za grube, bo danie będzie zbyt ciężkie, ale też nie mogą być zbyt cienkie, żeby się nie rwały. Usmażone naleśniki odstaw do całkowitego wystudzenia. Ciepłe mogą rozpuścić krem i sprawić, że całość się rozjedzie.

Krem, który połączy wszystko w całość

Zrobienie kremu jest bardzo proste, ale ważne, żeby składniki były dobrze schłodzone. Zacznij od ubicia śmietanki kremówki na sztywno. Pod koniec dodaj cukier puder, najlepiej stopniowo, żeby łatwiej było kontrolować poziom słodyczy. W osobnej misce wymieszaj mascarpone z twarogiem — ręcznie lub na niskich obrotach miksera. Nie przegrzewaj masy, żeby nie zrobiła się rzadka. Potem delikatnie dodawaj ubitą śmietankę do masy serowej, mieszając szpatułką. Gotowy krem powinien być puszysty, ale stabilny. Możesz go też wzbogacić o dodatki — posiekane orzechy, startą czekoladę, a nawet owoce. W ten sposób każda warstwa będzie miała coś wyjątkowego. Uważaj, żeby nie przesadzić z ilością kremu między warstwami — nie może się wylewać bokami, tylko delikatnie spajać naleśniki.

Układanie i dekoracja — tu masz pełną dowolność

Teraz wystarczy tylko układać warstwy. Jeden naleśnik, porcja kremu, lekko rozsmaruj i kolejny naleśnik. I tak do wyczerpania składników. Nie przejmuj się, jeśli nie wyjdzie idealnie równo. Ten lekki artystyczny nieład nadaje całości charakteru. Ostatniego naleśnika już nie smaruj, to będzie górna warstwa, na którą trafi polewa. Czekoladę rozpuść w podgrzanej śmietance kremówce. Możesz użyć gorzkiej, mlecznej albo białej, ale gorzka najlepiej kontrastuje z delikatnym kremem.

Gotową polewę wylej na górę i rozprowadź do krawędzi. Na koniec posyp całość prażonymi, posiekanymi orzechami laskowymi. Możesz też rozłożyć maliny lub truskawki i powtykać między nie listki mięty. Taka dekoracja nie tylko dobrze wygląda, ale też świetnie smakuje. I pamiętaj — danie musi poleżeć w lodówce co najmniej 2-3 godziny. Najlepiej zostaw je na całą noc. Dzięki temu masa stężeje i tort naleśnikowy będzie się łatwiej kroił.

Masz bazę — teraz baw się smakami

Podstawowa wersja jest pyszna, ale nie musisz się do niej ograniczać. Do kremu możesz dodać skórkę cytrynową albo odrobinę likieru, np. amaretto. Do środka świetnie pasują świeże owoce — truskawki, maliny, borówki, ale też brzoskwinie z puszki i wiśnie w syropie.

Jeśli wolisz coś wytrawnego, też masz pole do popisu. Wystarczy, że pominiesz cukier w cieście naleśnikowym. Zamiast słodkiego kremu zrób pastę z serka śmietankowego z koperkiem, szpinakiem, łososiem albo z suszonymi pomidorami. Taki wytrawny wariant możesz jeszcze zapiec w piekarniku, posypując startym serem.