Mizeria to klasyk na wiosennym i letnim stole. Prosta, szybka, pasująca do mielonych, kotletów jajecznych i młodych ziemniaków. Czasem jednak, mimo że składniki wyglądają idealnie, gotowa sałatka nie nadaje się do jedzenia. Charakterystyczna gorycz może zepsuć cały posiłek i zniechęcić do dalszego gotowania.

W takich sytuacjach wielu z nas zadaje sobie pytanie: co poszło nie tak? Winne mogą być detale, o których zwykle się nie myśli. Na szczęście da się temu łatwo zaradzić, jeśli pozna się kilka podstawowych zasad.

Zobacz także:

Skąd się bierze gorzka mizeria?

Jeśli mizeria wychodzi gorzka, pierwszym podejrzanym są ogórki. To nie wina śmietany, przypraw ani proporcji, tylko samego warzywa. Ogórki, zwłaszcza te gruntowe, potrafią zawierać kukurbitacyny, czyli naturalnie występujące związki chemiczne, które mają silnie gorzki smak. Rośliny wytwarzają je jako formę obrony przed szkodnikami.

Choć przez lata hodowcy starali się eliminować ten problem, wciąż zdarzają się partie, które potrafią zaskoczyć nieprzyjemnym posmakiem. Gorycz najczęściej koncentruje od strony ogonka. Jeśli dodasz ogórki do sałatki bez wcześniejszego sprawdzenia, możesz całkiem nieświadomie zepsuć danie. Problem częściej dotyczy warzyw z działek lub od lokalnych dostawców, gdzie nie stosuje się masowej selekcji odmian.

To jednak nie wszystko. Przyczyną mogą być również przedłużające się okresy suszy, gwałtowne zmiany temperatur lub ziemia uboga w azot.

Obieranie ogórków – technika, która ma znaczenie

Wiele osób obiera ogórki automatycznie, bez zastanowienia nad kolejnością. A to błąd. Jeśli zaczniesz od końcówki od strony ogonka – tej bardziej gorzkiej – i będziesz kontynuować w kierunku czubka, możecie „rozciągnąć” gorycz po całym warzywie. To, co znajduje się przy ogonku, może bowiem zostać rozprowadzone po miąższu przez nóż. Dlatego warto zacząć od końcówki z kwiatem (czyli czubka ogórka), a dopiero na końcu przejść do tej przy ogonku.

Sprawdza się też technika „wcierania” odciętej końcówki o świeżo przecięte miejsce – pojawiająca się biała piana to często resztki kukurbitacyny, które warto zmyć. Dobrym zwyczajem jest też spróbowanie kawałka ogórka przed dodaniem do sałatki – najlepiej od razu po obraniu. Jeśli wyczuwacie choćby lekki posmak goryczy, lepiej nie ryzykować.

Jak kupować ogórki, żeby nie trafić na gorzkie?

Nie wszystko da się przewidzieć, ale są sposoby, żeby ograniczyć ryzyko. Kupując ogórki na mizerię, zwróć uwagę na wygląd i zapach. Unikaj egzemplarzy bardzo ciemnych, z twardą skórką i nierówną fakturą – mogą być bardziej gorzkie. Lepszym wyborem są ogórki jasnozielone, jędrne, o cienkiej skórce. Jeśli macie możliwość, kupuj je od zaufanego dostawcy – np. na targu, gdzie możecie zapytać o odmianę.

Niektóre są mniej podatne na gorycz np. odmiany szklarniowe lub nowsze gruntowe hybrydy. Warto też wiedzieć, że ogórki szklarniowe (te z bardziej błyszczącą skórką) są zwykle łagodniejsze, choć nie zawsze mają ten sam smak co gruntowe. Ogórki z własnego ogrodu to osobna historia – warto wtedy regularnie je zbierać, zanim urosną za duże. Im starszy ogórek, tym większa szansa, że nagromadził więcej gorzkich związków, zwłaszcza w czasie suszy.

Zachowanie tych kilku zasad może sprawić, że gorzka mizeria już nigdy nie pojawi się na waszym stole – a teściowa w końcu przestanie kręcić nosem.