W dobie galopującej inflacji wszyscy szukamy oszczędności na każdym kroku. Chyba najprościej zacząć od oszczędzania na jedzeniu - wypatrując promocji na zakupach spożywczych i nie marnując jedzenia. To pozwala zaoszczędzić co miesiąc konkretną kwotę.
Wczorajszy makaron? Lepszy niż myślisz
Może nie przepadasz za odgrzewanym jedzeniem, ale w przypadku makaronu drugiego dnia naprawdę warto dać mu szansę. Po pierwsze – zyskuje lepszą konsystencję. Po drugie – nie skleja się. Po trzecie – świetnie chłonie sosy i smakuje bardziej wyraziście. Mało tego – węglowodany po schłodzeniu zaczynają przekształcać się w skrobię oporną, czyli rodzaj błonnika. Badania wykazały, że makaron który ma skrobię oporną, zyskuje niższy indeks glikemiczny. Dodatkowo taki makaron jest bardziej sycący.
Zobacz także:
Gotując makaron na zapas, oszczędzasz nie tylko czas, ale też prąd, gaz i… nerwy. Nie musisz codziennie wymyślać obiadu od zera – w lodówce czeka gotowa baza, którą zamienisz w dziesiątki różnych dań. Wszystko zależy od tego, co masz pod ręką.
Nie wyrzucaj resztek – wykorzystuj je mądrze. Zimny makaron to nie odpad, ale punkt wyjścia do kolejnych pysznych dań. Przechowując go w lodówce, ograniczasz marnowanie żywności i robisz krok w stronę bardziej odpowiedzialnego stylu życia.
Jak przechowywać makaron?
Jeśli chcesz wrócić do makaronu następnego dnia, koniecznie przestrzegaj kilku podstawowych zasad. Oto one:
- Szybko go przestudź – możesz przepłukać go zimną wodą i delikatnie wymieszać z olejem, żeby się nie sklejał.
- Włóż do szczelnego pojemnika i schowaj do lodówki.
- Nie zostawiaj go na blacie, zwłaszcza jeśli zawiera mięso lub sos.
- Zjedz w ciągu 3–4 dni, a jeśli wiesz, że nie zdążysz – zamroź.
Co zrobić z ugotowanym makaronem?
Makaron, który czeka w lodówce, to twoja kulinarna baza ratunkowa. Niepozorny pojemnik z resztką spaghetti czy penne może uratować niejeden wieczór, gdy nie masz siły ani ochoty na gotowanie od zera. Wystarczy odrobina wyobraźni i kilka dodatków z lodówki lub spiżarki, by stworzyć szybki, smaczny i pełnowartościowy posiłek. To sposób na to, by nie rezygnować z domowej kuchni nawet wtedy, gdy jesteś zmęczony czy spóźniony.
Z ugotowanego wcześniej makaronu zrobisz zapiekankę, stir-fry, sałatkę makaronową albo podsmażane danie w stylu azjatyckim – bez konieczności brudzenia wielu garnków i bez tracenia czasu. Możesz też połączyć go z wczorajszym sosem, warzywami z obiadu czy kawałkiem pieczonego mięsa. Nic się nie zmarnuje, a ty będziesz mieć gotowy posiłek w kilka minut.
Nie bój się zostawiać ugotowanego makaronu „na potem”. To nie jest oznaka lenistwa, ale kulinarna zaradność. To prosty trik, który może odmienić twoje podejście do gotowania i planowania posiłków. Pozwoli nie tylko ograniczyć wyrzucanie jedzenia, ale też lepiej gospodarować czasem i energią. A przy okazji – zaoszczędzisz pieniądze i zadbasz o środowisko. Tyle zysku na jednym talerzu!