Niepozorny z wyglądu, a jednak zaskakujący w smaku i strukturze – poznaj owoc, który zdobywa serca smakoszy z całego świata. Jeśli kiedykolwiek marzyłeś, żeby zjeść coś, co przypomina czekoladowy deser, ale pochodzi prosto z natury, to właśnie znalazłeś idealnego kandydata.

Nie bez powodu nazywa się go owocem budyniowym, bo gdy raz go spróbujesz, z pewnością długo tego smaku nie zapomnisz. Dorównuje najpyszniejszym musom czekoladowym z dobrych cukierni. 

Zobacz także:

Wyjątkowy owoc o smaku czekolady

Black sapote (czarne sapote, diospyros digyna, hurma) to tropikalny owoc z rodziny hebankowatych, który rośnie w Ameryce Środkowej i Południowej. Jego skórka jest twarda i zielona, przez co produkt nie jest zbyt zachęcający z daleka.

Wszystko jednak zmienia się po rozkrojeniu, bo dopiero wtedy ukazują się wszystkie jego atuty, czyli ciemny, niemal czarny miąższ o kremowej konsystencji i kakaowym smaku. To właśnie te charakterystyczne cechy sprawiły, że black sapote zyskał intrygujący przydomek „czekoladowego budyniu”. 

Black sapote - dlaczego warto?

To prawdziwy hit wśród owoców, którego nie można porównać do niczego innego. Wyobraź sobie łyżeczkę gęstego budyniu z gorzkiej czekolady z dodatkiem suszonej śliwki, wanilii i odrobiny gałki muszkatołowej. Black sapote naprawdę smakuje jak deser, ale w wersji całkowicie naturalnej i zdrowej. Nie potrzebujesz cukru, mleka ani kakao, a tylko dojrzały owoc, który rozgniatasz i jesz łyżeczką – dokładnie jak pudding.

Black sapote to jednak nie tylko kulinarna ciekawostka, ale też źródło wartości odżywczych. Miąższ tego owocu zawiera witaminy A i C, a do tego cenny błonnik i niewielką ilość tłuszczu. Wszystko to sprawiają, że jest świetną przekąską oraz dobrą alternatywą dla klasycznych deserów. 

Jak jeść ten budyniowy owoc?

Wyjątkowa konsystencja i czekoladowy posmak sprawiają, że black sapote świetnie smakuje samo w sobie, ale można też z nim eksperymentować w kuchni na wiele sposobów. W krajach, gdzie jest dostępny, często dodaje się go do różnego rodzaju koktajli, musów, lodów czy naleśników. We wszystkich tych formach jest absolutnie genialne, a szczególnie doskonale komponuje się z kremowym mlekiem kokosowym, słodziutkim bananem i chrupiącymi orzechami.

Zapamiętaj więc dobrze nazwę „black sapote” i wypatruj tego przysmaku podczas podróży do krajów tropikalnych. Tam bez problemu znajdziesz go na wielu lokalnych targach i to za niewielkie pieniądze, a wtedy od razy bez zastanowienia bierz po kilka sztuk i zajadaj się tym deserkiem prosto z natury.