Jeśli jeszcze nie znasz przysmaku, jakim jest krakowski piszinger, to koniecznie musisz nadrobić zaległości, bo omija cię coś genialnego. Ten regionalny specjał przygotowuje się w banalnie prosty sposób, a mimo to jego smak i konsystencja zasługują na złoty medal. Poznaj historię tego słodkiego przepisu i zobacz, jak przygotować go w tradycyjny sposób.
Piszinger - krakowski deser z ciekawą historią
Chociaż ta obco brzmiąca nazwa może kojarzyć się z czymś wykwintnym, kryje się pod nią całkiem prosty deser. To nic innego jak chrupiące wafle przekładane gęstą czekoladową masą. Często mówi się też na niego również torcik waflowy lub andrut, ale wszystko to odnosi się do tego samego przysmaku.
Zobacz także:
A co to znaczy piszinger i skąd wzięła się ta nazwa? Sprawa jest prosta, bo ten przysmak wymyślił wiedeński cukiernik Oscar Pischinger, a było to już w XIX wieku.
Od tego czasu piszinger wciąż ma wielu fanów i regularnie pojawia się na stołach, jednak nie każdy potrafi zrobić go w perfekcyjny sposób. Okazuje się, że do tradycyjnej receptury warto dorzucić 1 ekstra składnik.
Jak się robi piszingera? 1 składnik podbija smak i aromat
Co prawda w całym kraju istnieje już wiele wersji tego przepisu i każda ma nieco inne nadzienie, jednak najczęściej masę do przekładania robi się z masła, mleka w proszku, kakao i cukru. Ten skład od razu kojarzy się z recepturą na blok czekoladowy i to całkiem dobre porównanie, bo smak i konsystencja jest bardzo podobna, tylko dodatkowo wszystko jest zamknięte pomiędzy chrupiącymi waflami.
Prawdziwy przepis na krakowski piszinger jest jednak nieco bardziej rozbudowany. Nie ma tam mleka w proszku za to obowiązkowo dodaje się żółtka jaj oraz posiekane orzechy. Samo przygotowanie nie jest trudne i nie zajmuje wiele czasu, ponieważ żółtka najpierw uciera się z cukrem na jasną, puszystą masę, a później łączy się z masłem i rozpuszczoną czekoladą.
Tak przygotowany krem sam w sobie jest już znacznie bardziej aksamitny i rozpływający się w ustach, niż masa na blok czekoladowy. Warto jednak dorzucić do podstawowych składników jeszcze odrobinę skórki pomarańczowej, a wtedy wychodzi już prawdziwy hit. Taki niepozorny dodatek kosztuje niewiele, a podbija smak i aromat całego deseru o 300%.
Na koniec nie zostaje już nic innego, jak tylko rozsmarować ten przysmak na chrupiących płatach waflowych i złożyć z tego efektowny torcik. Całość można dodatkowo polać po wierzchu czekoladą, a wtedy już piszinger będzie absolutnie genialny.