Zupę z botwiny przygotowuję zawsze na 2 sposoby. Albo szykuję z niej orzeźwiający chłodnik na zimniejsze dni, albo gotuję ją do podawania na ciepło - po prostu w formie wiosennego barszczyku, okraszonego jajkiem na twardo i sporą ilością młodych buraczków. Nie da się ukryć, że wiosenna zupa z botwinki ma dużo większy urok, niż klasyczny barszcz z zeszłorocznych buraków. Co jednak zrobić, gdy zamiast wywaru o głębokim, bordowym kolorze, w garnku masz bury bulion ze smętnie pływającymi liśćmi? Babcia ma na to swoje sposoby, które już dawno zanotowała w drogocennym przepiśniku.

Skorzystaj z tych wskazówek, a potem delektuj się głębokim smakiem i aromatem botwinki. Pamiętaj o tym, że na drugi dzień będzie ona nawet jeszcze lepsza - ta wiosenna zupa zupełnie nie traci na przechowywaniu, a wprost przeciwnie. Kolejnego dnia wystarczy dogotować świeże jajka, a potem zabielić całość śmietanką, a potem znowu delektować się daniem.

Zobacz także:

Gotuj krótko

Pierwszy powód, który odpowiada za brzydki wygląd zupy z botwiny, to zbyt długie gotowanie buraczków. Ten błąd wiele osób popełnia nagminnie - wydaje się, że im dłużej gotuje się botwinka, tym lepiej, bo buraki staną się bardziej miękkie, a wywar esencjonalny i aromatyczny. Tymczasem takie "przeciąganie" czasu gotowania, może jedynie sprawić że zupa straci swój piękny, bordowy kolor. Babcia Marysia zanotowała, że młode liście i łodyżki trzeba tylko krótko poddusić. Wystarczy dosłownie 5-8 minut, aby warzywo zmiękło, a jednocześnie nie utraciło swojej charakterystycznej barwy.

Wybieraj ładną botwinę

To może zabrzmieć jak banał, ale im ładniejsze warzywo, tym lepsza zupa. Podwiędłe pęczki nigdy nie staną się bazą apetycznego wywaru. Ich kolor i smak zawsze będą gorsze, niż w przypadku świeżutkich, jędrnych łodyg i liści.

Dodaj kwas

Babcia Marysia podkreśliła podwójną linią ważną zasadę - bordowy kolor pomoże zachować dodatek kwasu. Wystarczy raptem odrobinka soku z cytryny, kwasku cytrynowego, octu jabłkowego albo soku z kiszonych buraków, aby pięknie utrwalić głęboką barwę botwiny. Uwaga jednak, aby nie przesadzić w drugą stronę. Jeśli dodasz kwas zbyt szczodrze, zupa na pewno nie będzie smaczna. Ja poprzestaję na jednej łyżeczce kwaśnego dodatku. Dodaję go na początku gotowania, zgodnie ze wskazówkami babci Marysi.

Gotuj w osolonej wodzie

Dodatek soli to niby rzecz oczywista, ale na pewno nie można jej pominąć, ani solić botwinki dopiero na sam koniec gotowania. Sól również pomaga w zachowaniu ładnego odcienia buraczków, dlatego nie zwlekaj z jej dodaniem. Oczywiście, to istotny walor smakowy całej potrawy, ale chodzi też o estetykę i ładny, nasycony odcień zupy.