Wyglądają bardzo oryginalnie – jak małe, cienkie "parasoleczki" skupione w gęstym pęczku. Ale nie daj się zniechęcić ich nieco "dziwnemu" wyglądowi. Grzyby shimeji to jeden z tych składników, które raz odkryte, zostają w kuchni na długo. Bo są łatwo dostępne, niedrogie i wyjątkowo wdzięczne w gotowaniu.

Cena jak na takie "oryginały" również jest zachęcająca. Grzybki w hipermarkecie kosztują ok. 8 zł za opakowanie. To niska kwota jak na korzyści i to, ile smaku da się z nich "wycisnąć".

Zobacz także:

Skąd pochodzą shimeji i dlaczego warto je znać?

Shimeji wywodzą się z Azji Wschodniej, a w Japonii są niemal codziennym składnikiem kuchni domowej. Tam wykorzystuje się je podobnie jak u nas pieczarki – są wszechstronne, łatwe w obróbce i bardzo smaczne, a to dzięki temu, że zawierają mnóstwo umami.

Umami to w kuchni azjatyckiej tzw. piąty smak. Trudno go opisać jednym słowem, ale łatwo go rozpoznać. To ten efekt „wow”, który pojawia się przy pierwszym łyku dobrego bulionu albo kiedy smakujesz długo pieczone mięso. Smak głęboki, słonawo-mięsny, konkretny, dający wrażenie sytości i pełni.

Grzyby shimeji są naturalnym źródłem umami – i to czuć od razu po obróbce. Nawet bez przypraw wnoszą do potrawy coś intensywnego, głębokiego. Zawdzięczają to m.in. zawartości organicznych kwasów: glutaminowego i guanylowego, które są kulinarnym "wzmacniaczem" smaku. To właśnie dlatego nawet najprostsze danie z ich dodatkiem smakuje lepiej. 

Jak wyglądają shimeji?

Grzyby shimeji są niewielkie, ale bardzo charakterystyczne. Rosną w gęstych kępach, przypominając małe, zgrabne parasolki. Mają cienkie, jasne trzonki i okrągłe kapelusze – w zależności od odmiany, białe lub w odcieniu jasnobrązowym. Ich wygląd od razu przyciąga uwagę, szczególnie jeśli szukasz czegoś oryginalnego do podania w daniu.

Nie rozpadają się jak pieczarki, mają zwartą, sprężystą strukturę. Dzięki temu nawet po podsmażeniu czy duszeniu wciąż pozostają przyjemnie jędrne. Ich forma dodaje też ciekawego efektu wizualnego – wyglądają świetnie zarówno w stir-fry’u, jak i na talerzu z przystawkami. Wymagają jednak koniecznie gotowania lub smażenia przed podaniem – na surowo są gorzkie.

Jak wykorzystać grzyby shimeji w kuchni?

To jeden z tych składników, które pasują niemal do wszystkiego. Są bardzo popularne w kuchni japońskiej i ogólnie w Azji Wschodniej – tam używa się ich do zup, makaronów, dań z woka czy duszonych warzyw czy lekkich sałatek na ciepło. U nas świetnie sprawdzają się w szybkich daniach jednogarnkowych, risotto czy prostych przystawkach.

Dobrze komponują się z ryżem, tofu, rybą i mięsem – szczególnie z wołowiną, kaczką czy drobiem. Jeśli lubisz kuchnię azjatycką, shimeji będą świetnym dodatkiem do ramenów, curry, udonów czy smażonego ryżu. 

Oto kilka sprawdzonych pomysłów na wykorzystanie grzybków:

  • podsmaż je na maśle z czosnkiem – same w sobie są pyszną przystawką lub dodatkiem do dania głównego
  • wrzuć je na patelnię z warzywami i sosem sojowym – świetne jako baza do stir-fry
  • dodaj do zupy miso lub klasycznego rosołu – podbiją smak bez konieczności dodawania kostek czy przypraw
  • dorzuć do risotto – najlepiej pod sam koniec, żeby zachowały konsystencję
  • podaj na chrupiącej grzance z serkiem śmietankowym lub ricottą
  • wrzuć do omletu, makaronu albo zapiekanki z warzywami

To grzyby, które nie wymagają specjalnego traktowania – wystarczy kilka minut na patelni, żeby oddały cały swój smak i zachowały przyjemną, lekko chrupiącą teksturę al dente.