Folia aluminiowa to kuchenny pomocnik, którego wiele osób używa niemal codziennie. Przydaje się, gdy trzeba przechować jedzenie, zabezpieczyć potrawę przed wyschnięciem albo przygotować coś do piekarnika. Jednak mimo tej wszechstronności, nie zawsze warto po nią sięgać. Niektóre produkty absolutnie nie powinny mieć z nią kontaktu – i to nie tylko ze względu na smak, ale przede wszystkim bezpieczeństwo.

Przydatność folii aluminiowej w kuchni

Trudno sobie wyobrazić gotowanie bez folii aluminiowej. Używa się jej do pieczenia ryb czy mięsa – zwłaszcza, gdy chcesz, by danie zachowało soczystość. Ja folią przykrywam też naczynia żaroodporne, żeby np. lazania się nie przypaliła albo żeby keks pięknie wyrósł, nie łapiąc ciemnej skorupy na górze.

Zobacz także:

Jest też niezastąpiona przy pakowaniu kanapek do pracy albo ciastek dla dzieci czy wnuków. Chroni przed wysychaniem, zapobiega przenikaniu zapachów i ułatwia przechowywanie. Tylko że – jak to zwykle bywa – ma swoje ograniczenia. Warto wiedzieć, do czego nie używać folii aluminiowej, żeby sobie nie zaszkodzić.

Czego nie pakować w folię aluminiową?

Choć wydaje się, że można nią owinąć wszystko, w rzeczywistości trzeba być ostrożnym. Folia aluminiowa wchodzi w reakcję z kwaśnymi produktami – czyli takimi, które mają pH poniżej 7. Co to oznacza w praktyce? Unikaj pakowania w nią:

  • pomidorów
  • ogórków kiszonych
  • cytrusów
  • kwaśnych marynat
  • jabłek
  • i innych kwaśnych oraz kwaskowatych produktów czy składników

Dotyczy to nie tylko folii w arkuszu, ale też tacek aluminiowych. Sama kiedyś zapakowałam do niej pokrojone pomidory na grilla – i zrobiły się dziwne, metaliczne w smaku.

Kwaśne składniki mają to do siebie, że mogą „wyciągać” związki glinu z folii, a te przenikają do jedzenia. Długotrwałe i regularne jedzenie takich produktów może być dla organizmu obciążeniem. Szczególnie dla dzieci, kobiet w ciąży i starszych osób. Dlatego raz jeszcze: czego nie pakować w folię aluminiową? Wszystkiego, co kwaśne, wilgotne i długo będzie leżało zawinięte. Lepiej dmuchać na zimne, niż potem żałować.

Czym zastąpić folię aluminiową?

Na szczęście nie jesteśmy skazani tylko na aluminium. Jest cała masa fajnych, domowych rozwiązań, które sprawdzą się nawet lepiej. Ja na przykład bardzo lubię woskowijki – to takie płótno nasączone woskiem pszczelim, którym można owijać ser, pieczywo albo warzywa. Są wielorazowe i łatwe do utrzymania w czystości.

Możesz też używać szklanych pojemników z pokrywkami – idealnych do lodówki. Dla tych, którzy cenią sobie porządek, są też silikonowe woreczki albo specjalne pojemniki próżniowe. A klasyczna miseczka przykryta talerzykiem? Działa jak trzeba. Trzeba tylko pamiętać: zamienników nie brakuje – wystarczy się rozejrzeć.

Gotowanie w garnkach z aluminium: tak czy nie?

Jeśli w twojej kuchni wciąż królują aluminiowe garnki po mamie czy babci, to warto przemyśleć ich użycie. Sama mam jeszcze jeden taki garnek, którego używam tylko do gotowania jajek. Dlaczego? Bo aluminium to materiał, który reaguje z jedzeniem – szczególnie przy dłuższej obróbce cieplnej albo właśnie z kwaśnymi produktami.

Lepszym rozwiązaniem są dziś garnki ze stali nierdzewnej, żeliwne lub emaliowane. Są bezpieczne i trwałe, a przy tym nie wchodzą w reakcję z potrawami. Jeśli bardzo lubisz lekkie garnki, to wybieraj te z warstwą ochronną – wtedy aluminium nie ma bezpośredniego kontaktu z jedzeniem.