Wszyscy kochamy ziemniaki i regularnie kupujemy je w sklepach. Mało kto jednak ma świadomość, co potrafi kryć się pod skórką tych popularnych warzyw. Specjaliści zabrali się za badania kartofli z dwóch znanych sieci – Lidla i Biedronki.
Niestety okazało się, że choć oba produkty wyglądają niemal identycznie, tylko jedne z nich zdecydowanie warto wrzucać do koszyka. Drugie zawierały pozostałości chemicznych środków ochrony roślin i to nie byle jakich. Sprawdź, które ziemniaki wypadły lepiej w tym zestawieniu i wybieraj na zakupach świadomie.
Zobacz także:
Ziemniaki z Biedronki i Lidla pod lupą
Ziemniaki to jeden z najpopularniejszych produktów jakie codziennie wykorzystuje się w polskich kuchniach. Okazuje się jednak, że nie wszystkie kartofle dostępne w sklepach są sobie równe. Fundacja Pro-Test wzięła na warsztat ziemniaki z dwóch najpopularniejszych spożywczych sieciówek i zleciła ich badanie w laboratorium.
Konkretnie chodziło o odmiany gala, pochodzące z polskich upraw konwencjonalnych – czyli takich, gdzie nie obowiązują restrykcje znane z rolnictwa ekologicznego. Ziemniaki z Biedronki były sygnowane marką własną Warzywniak, te z Lidla – należały do linii Ryneczek Lidla.
Do badań wybrano certyfikowane laboratorium, gdzie przeanalizowano próbki pod kątem pozostałości aż 540 różnych środków ochrony roślin. Ponadto sprawdzono także na obecność hydrazydu maleinowego, czyli substancji stosowanej często do opóźniania kiełkowania bulw w czasie przechowywania.
Co wykazały badania ziemniaków?
Wyniki analiz pokazały zaskakującą różnicę, ponieważ w ziemniakach z Biedronki nie było żadnych pozostałości pestycydów, ale w tych w Lidla wykryto obecność propamokarbu. To substancja grzybobójcza, stosowana do walki z zarazą ziemniaka. Choć co prawda ilość propamokarbu nie przekraczała norm wyznaczonych przez prawo, to już sama jego obecność nie jest zbyt dobrą informacją dla klientów. Wszystko dlatego, że jak każdy pestycyd, może on pozostawiać ślady w żywności, a tego przecież nie chcemy.
Jak więc zachować większą kontrolę nad tym, co jemy? Jeśli chcesz wiedzieć, co ląduje na twoim stole, zawsze dobrze sprawdzaj źródła swoich zakupów. Po pierwsze zwracaj uwagę na oznaczenia w sklepach, a po drugie - zerkaj na pojawiające się raporty z niezależnych badań. A jeśli tylko masz taką możliwość – staraj się wybierać lokalne warzywa bezpośrednio od rolników, najlepiej tych, którzy nie ukrywają, jak prowadzą uprawy.