Bób, fasolka szparagowa i szparagi to stali bywalcy wiosenno-letnich talerzy. Ale jeśli szukasz nowego smaku, fasolnik chiński może cię zaskoczyć. Długi jak sznurówka, delikatniejszy niż fasolka, bez włókien i z naturalną słodyczą po ugotowaniu. Można go smażyć, gotować, grillować albo dorzucić do woka. Sprawdź, co warto o nim wiedzieć i jak w prosty sposób wprowadzić go do codziennego gotowania.

Cena fasolnika chińskiego

W Polsce fasolnik chiński nie jest jeszcze popularny, więc raczej nie znajdziesz go w osiedlowym warzywniaku. Najczęściej pojawia się w sklepach z produktami azjatyckimi – tam można kupić świeże, mrożone albo konserwowe strąki. Cena świeżego fasolnika to zazwyczaj 20–30 zł za kilogram. Można go też spotkać na niektórych targach i bazarach, ale trzeba się trochę naszukać. Jeśli masz ogród albo balkon, możesz spróbować uprawy. Nasiona są dostępne w sklepach ogrodniczych – kosztują kilka złotych, a roślina jest bardzo wydajna. Strąki osiągają nawet 1 metr długości, więc naprawdę niewiele potrzeba, żeby przygotować z nich porządny obiad.

Zobacz także:

Jak jeść fasolnik chiński?

Fasolnik chiński przypomina fasolkę szparagową, ale jest cieńszy, dłuższy i bez włókien. Po ugotowaniu robi się lekko słodki. Pasuje do wielu prostych i szybkich dań. Oto kilka pomysłów:

  • Klasycznie, z bułką tartą – ugotuj i polej roztopionym masłem z podsmażoną bułką.
  • Na azjatycko – wrzuć na rozgrzany wok z czosnkiem, imbirem i sosem sojowym.
  • Grillowany – skrop oliwą, posyp sezamem i wrzuć na ruszt.
  • Duszony w mleczku kokosowym – z dodatkiem curry, papryki i cebuli.
  • Do sałatki na ciepło – z ziemniakami, jajkiem i koperkiem.
  • Z makaronem ryżowym – szybka patelnia z warzywami, tofu i fasolnikiem.

Młode, zielone strąki są najdelikatniejsze – nie trzeba ich obierać, wystarczy pokroić na mniejsze kawałki i wrzucić do gotowania albo smażenia. Jeśli kupujesz świeży fasolnik, wybieraj okazy bardziej jędrne, bez plam i zagięć.

Przeciwwskazania do jedzenia fasolnika chińskiego

Fasolnik chiński jest łagodny i lekki, ale – jak każde warzywo strączkowe – może powodować drobne wzdęcia, zwłaszcza jeśli zjesz go dużo i nie jesteś przyzwyczajony do strączków. Dlatego przy pierwszym podejściu warto zacząć od mniejszej porcji. Raczej nie powinno się go jeść na surowo – niedogotowane strąki mogą być ciężkostrawne i niezbyt smaczne. Gotowanie lub smażenie to konieczność. Osoby uczulone na inne rośliny strączkowe (np. soję czy groch) powinny zachować ostrożność i obserwować organizm po pierwszym spróbowaniu. Poza tym nie ma większych przeciwwskazań – to warzywo, które spokojnie możesz wprowadzić do swojej kuchni, jeśli szukasz czegoś nowego, prostego i uniwersalnego.