Czereśnie od paru lat uchodzą za owoce "jakby luksusowe". Kolczyki z czereśni, jakie chyba wszyscy dla żartu wieszaliśmy sobie w dzieciństwie na uszach, to celne nawiązanie do panujących cen. Aura ostatnio nie rozpieszcza temperaturami ani słońcem, a czereśnie bardzo ich potrzebują, by zakwitnąć, nie przemarznąć i wytworzyć owoce. Domorośli sadownicy donoszą już, że drzewa zmarzły i nic z tego nie będzie. Sprawdźcie, czy w tym sezonie będzie co zbierać, czy może trzeba będzie polegać na owocach z importu.
Czereśnie tańsze niż rok temu – ile kosztują w 2025?
Jeszcze w 2023 roku klienci przecierali oczy ze zdumienia lub wręcz robili awanturę na bazarze, widząc czereśnie za 200 zł za kilogram. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Na rynkach i w sklepach owoce te można kupić już za 40–50 zł za kg, a średnia cena wynosi 60–70 zł. To znaczący spadek w porównaniu do poprzedniego sezonu, który był rekordowo drogi. Niższe ceny wynikają przede wszystkim z większej podaży owoców na rynku. Czereśnie stały się bardziej dostępne i choć nie są jeszcze tanie, to różnica w porównaniu do zeszłego roku jest wyraźna.
Zobacz także:
Import z Grecji wypiera krajowe owoce
Na rynku dominują obecnie czereśnie importowane z Grecji. To właśnie one są znacznie tańsze niż krajowe odpowiedniki, które dopiero zaczynają pojawiać się na straganach. Greckie owoce są nie tylko tańsze, ale również szerzej dostępne – ich obecność wpływa na ogólną obniżkę cen w Polsce. Pomimo wzrostu kosztów produkcji, końcowa cena dla klientów nie wzrosła – przeciwnie, spadła. Import ustabilizował więc rynek, choć odbywa się to kosztem krajowych producentów.
Przymrozki uderzyły w wczesne odmiany czereśni
W kwietniu i w maju w Polsce doświadczyliśmy przymrozków, które szczególnie dotknęły wczesne odmiany czereśni. Sadownicy z różnych regionów kraju zgłaszali uszkodzenia pąków i kwiatów, co wpłynęło na mniejszą dostępność tych pierwszych owoców sezonu. Zbiory wczesnych czereśni będą więc ograniczone. Jednak eksperci podkreślają, że sytuacja może się poprawić w kolejnych tygodniach, ponieważ przymrozki ominęły odmiany późniejsze.
Czy ceny jeszcze spadną? Prognozy sadowników
Sadownicy są umiarkowanie optymistyczni. Choć początek sezonu był trudny, zapowiadają dobre zbiory późniejszych odmian, które mogą wpłynąć na dalszy spadek cen. Jeśli pogoda dopisze, czereśnie krajowe powinny pojawić się w większych ilościach w czerwcu. Większa dostępność lokalnych owoców może oznaczać jeszcze większą konkurencję dla importu i dalsze obniżki cen. Kluczowa będzie pogoda oraz tempo dojrzewania owoców w poszczególnych regionach Polski.
Dla klientów tegoroczna sytuacja na rynku czereśni to dobra wiadomość. Nawet jeśli na początku sezonu dominuje import, niższe ceny umożliwiają szerszy dostęp do tych owoców, które jeszcze niedawno były niemal luksusem. Zamiast 200 zł za kilogram, dziś można kupić czereśnie czterokrotnie taniej. Oczywiście wciąż jest drogo w porównaniu z cenami sprzed 5-7 lat, ale przy cenie 40 zł za kilogram najwięksi fani tych owoców wyciągną portfele przynajmniej raz w miesiącu i kupią nawet te 30-40 dag. Jeśli nie na dżem, to na przypomnienie smaku.