Czerwiec i lipiec mija mi zawsze pod znakiem zielonkawo-sinych ziarenek. Uwielbiam bób i często wcale nie mam ochoty przygotowywać go w żaden wymyślny sposób. Wystarczy dłuższa chwila w osolonym wrzątku, aby ziarna nabrały niepowtarzalnego smaku. Traktuję je jako zdrową przekąskę, a niezdrowe chipsy i krakersy idą wtedy w odstawkę. Przez wiele lat nie mogłam się przekonać do bobu pod innymi postaciami. Wszystko zmieniło się jednak wtedy, gdy odkryłam że bób po marokańsku również jest w moim guście. 

Przepis na bób po marokańsku

Składniki:

  • 500 g bobu
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka ostrej papryki
  • 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
  • 3 ząbki czosnku
  • pieprz
  • sól
  • 1 łyżeczka nasion kolendry
  • 1 łyżeczka kuminu
  • olej
  • woda

Sposób przygotowania:

  1. Kolendrę i kumin utrzyj w moździerzu.
  2. Na patelni rozgrzej olej.
  3. W tym czasie czosnek obierz i drobniutko posiekaj. Możesz go też przecisnąć przez praskę, ale ja lubię gdy ma dobrze wyczuwalne cząstki.
  4. Przesmaż czosnek przez krótką chwilę, ale nie za długo, bo błyskawicznie się przypali.
  5. Dodaj słodką paprykę, ostrą paprykę, wędzoną paprykę, pieprz, kolendrę i kumin.
  6. Wymieszaj, podsmaż chwilę, ale znowu nie przesadzaj z czasem smażenia, żeby nie zafundować przyprawom gorzkiego posmaku.
  7. Wrzuć na patelnię umyty i osuszony bób, zamieszaj aby dokładnie obtoczył się wszystkimi przyprawami.
  8. Zalej wodą - wlej jej tyle, aby tylko zakryła ziarenka na patelni.
  9. Duś bób aż do miękkości. Młodym ziarenkom wystarczy dosłownie 20-30 minut, starsze trzeba czasami dusić nawet 60 minut.
  10. Pod koniec gotowania dodaj sól - ilość według własnych upodobań smakowych.

Jak Marokańczycy jedzą taki bób?

Cóż, dla Marokańczyków ten przepis to tak naprawdę rodzaj sałatki. Jedzą taki bób z chlebem, zależnie od gustu - albo na zimno, albo na ciepło. Ja testowałam obie wersje i w obu apetyczne ziarenka smakowały wspaniale. Przyznam jednak, że wolę je podgryzać bez żadnego pieczywa. 

Zobacz także:

W sieci znajdziesz różne wariacje tego przepisu. Niektórzy radzą dorzucić do bobu po marokańsku dużego, mięsistego pomidora. Inni polecają, żeby serwować go z karczochami i kaszą kuskus. Jeszcze inni zamiast ziaren kolendry radzą, żeby użyć jej zielonych listków. Mnie jednak wymienione wersje nie przekonują - według mnie pomidory i kasza zbytnio przytłaczają całość, co sprawia że posmak bobu trochę niknie. Listki kolendry mają też dla mnie zbyt wyraźny posmak, a gdy z kolei próbowałam zgodnie z poradami internautów zastępować je natką pietruszki, bób po marokańsku nabierał dla mnie nieco dziwacznego aromatu.